Mimo iż w Austrii strata Lewisa Hamiltona do Nico Rosberga w walce o tytuł mistrzowski powiększyła się do 29 punktów, Brytyjczyk nie widzi powodów, aby na tym etapie mistrzostw panikować.
Hamilton przez cały weekend w Austrii miał wysokie tempo jednak jego szanse na wygraną zostały mocno ograniczone po tym jak w sobotnie popołudnie popełnił dwa bardzo kosztowne błędy. Najpierw wyjeżdżając szeroko w zakręcie numer 8, a później zaliczając oberka na hamowaniu do zakrętu numer 2. W efekcie Hamilton w ogóle nie ustanowił czasu okrążenia w Q3 i zakończył czasówkę na 9 miejscu.Do końca sezonu pozostało jeszcze 11 wyścigów, jednak należy pamiętać że w ostatnim z nich, w Abu Zabi, punkty zostaną przyznane podwójnie.
„Jestem zadowolony, że udało mi się odrobić stratę” mówił Hamilton o swojej brawurowej jeździe z początku wyścigu. „Cały czas się uczymy, ale dobrze jest pamiętać o punktach, które straciłem przez awarie techniczne.”
„Tracę 29 punktów mimo że nie ukończyłem tylu wyścigów ile bym chciał, a przed nami cały czas jeszcze długa droga.”
„Jest wiele pozytywnych rzeczy do wyciągnięcia z tego weekendu. Miałem bardzo dobre tempo. Nie wykorzystałem go, ale zabiorę je ze sobą na kolejny wyścig i tam na pewno je wykorzystam.”
Po wyścigu wielu dziennikarzy próbowało wyprowadzić z równowagi, znanego z emocjonalnego podchodzenia do sytuacji na torze Hamiltona, dopytując się o stratę podczas pit stopów. Całkowity czas przejazdów przez aleję serwisową Nico Rosberga okazał się krótszy o dokładnie 1,643 sekundy. Brytyjczyk tym razem jednak dyplomatycznie i bardzo trzeźwo ocenił sytuację.
„Na jednym z postojów miałem problem z lewym przednim kołem, a podczas pierwszego chyba trochę zbyt długo ustawiałem auto” mówił. „Ogólnie straciłem dwie sekundy. Były cenne, ale nie dałyby mi one pierwszego miejsca.”
23.06.2014 13:50
0
Trza robić swoje... ;)
23.06.2014 15:11
0
Dałoby 2 sekundy... Hmmm... Czyli wygrałby. ;) a mówi że to by nie dało pierwszego miejsca. Cóż.
23.06.2014 15:16
0
29 punktów traci w tej chwili, a w Australii i Kanadzie uciekło w najgorszym przypadku 36 punktów. Tak więc niech jeszcze nie odpuszcza, widać, że w każdej chwili każdemu może coś nawalić i jedna awaria Rosberga może wszystko wyrównać. Z tymi słabymi pitstopami w Austrii to co ma powiedzieć? Nie będzie gadał na zespół, że żałosne pitstopy robili, bo wtedy juz w ogóle się odwrócą i będą wspierać Nico. Moim zdaniem Rosberg ma niewielkie, ale zawsze o te 5% lepsze wsparcie w Mercedesie. Oczywiście na równych zasadach jeżdżą, nie ma że jeden ma lepsze skrzydło, ale np te pitstopy, to nie pierwszy raz przecież. Powiedziałbym, że w 70% wymian opon w tym roku, to Nico został szybciej obsłużony. Gdy jedzie się w większości w odległości 1,2 - 1,5 sek od swojego rywala, to stracić 1,6 w pitstopach to duża strata i nie pomaga w walce.
23.06.2014 16:00
0
Decydować będą tzw. podwójne punkty ostatniego GP, które notabene mi się nie podobają.
23.06.2014 17:07
0
Dałoby, albo i nie dałoby. Gdyby Rosberg nie utknął za Perezem i Williamsami, mogłoby nie być żadnej walki. ;) Poza tym jeden dłuższy pitstop był ponoć spowodowany złym ustawieniem Anglika w boksach. ;) Bzdurne gadanie o pitstopie, który trwał nieco dłużej. Rosberg w Kanadzie też teoretycznie stracił miejsce na rzecz Hamiltona po nieco dłuższym pitstopie. Czyżby wtedy stawiali na Hamiltona?? ;) Myślcie ludzie... ;)
23.06.2014 18:11
0
Trochę mi to zaczyna przypominać pojedynki Senny i Prosta w McLarenie. Oczywiście nie porównuję tutaj wprost kierowców - bo to byłaby obraza dla Ayrtona i Alaina - dwóch absolutnych legend motosportu - ale trochę mi to jednak przypomina tę sytuację. Lewis tak jak Senna jest "na oko" szybszy w każdych warunkach i na każdym torze - ale Nico tak jak Prost jakimś sposobem potrafi być z przodu i na torze i w punktacji. Ja jestem pod wrażeniem Nico. Chłopak zdecydowanie objechał może i starego ale nadal 7-krotnego MŚ Schumachera i teraz dorównuje Hamiltonowi. Jak przegrywa - to 0,1s czyli minimalnie. W wyścigach też obaj z Lewisem jeżdżą jak w zegarku - tuż obok siebie, równe tempo. I mam nadzieję tak już pozostanie. Oby emocji w tym pojedynku było tyle co za czasów "wojny" Senny i Prosta. Może tylko finisz wolałbym łagodniejszy - bez taranowania się w finałowym wyścigu :)
23.06.2014 19:14
0
Jestem za tym, żeby Rosberg co wyścig lał Hamiltona. Lewis niech zapuści "pekaesy" może mu pomogą w walce.
23.06.2014 19:37
0
devious, nie madruj sie bo juz mnie wkurzyles mowiac ze bylaby to obraza dla tych dwojga , jednoczesnie obrazasz hamiltona i rosberga ktorzy wcale srokom spod ogona nie wypadli wiec waz słowa skoro juz tak dbasz o nie wiem jak to teraz senownie nazwac, powiedzmy " honor " prostowy i sennowy. Oprocz tego nie obrazasz takim stwierdzeniem samych kibicow tychże dwóch kierowcow ? Klasy troche.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się